-To ta nowa? Nie wierzę, że pomyliła mnie z tobą.- Ekstrawagancka blondynka zachichotała a mi zrobiło się głupio i spojrzałam na podłogę. Jak mogę być taka głupia. Najpierw robię, potem myślę. Chyba swój mózg już dawno zatopiłam w kiblu. Spojrzałam jeszcze raz na tego chłopaka zza ramion blondynek. Patrzył się na mnie ostrym i przenikliwym spojrzeniem. Poczułam ciarki na plecach i spóściłam wzrok na podłogę.
-Żałosna...-mruknęła brunetka w kucyku. I uśmiechnęła się do mnie pogardliwie. Jak ja mogę? Nie chcę istnieć. Tak się upokorzyć... Idiotka! Nie było wyjścia z tego małego pokoju. Czułam, że ściany się ruszają i zaraz mnie przygniotą i spłaszczą. Ale co ja takiego zrobiłam? Tylko złej osobie podałam rękę...
-O czym myślisz sieroto?!- zaśmiała się kujonka. To zdanie odbiło się w moich uszach tysiąc razy, kiedy głos przycichł, poczułam jak w kącikach oczu gromadzi mi się coś mokrego i mrugnęłam oczyma, by się nie rozpłakać. Po raz kolejny usłyszałam to, co zawsze mówił mi ojciec... Po polikach spłynęły mi łzy. Tak bardzo idiotyczne krople słonej wody. Chłopak nic nie mówiąc, założył na siebie bluzę leżącą na łóżku i po raz kolejny przeszklił mnie wzrokiem. Jego wyraźny i pewny siebie wzrok sprawił, że dostałam ciarek na plecach. Miał brązowe, ciemne oczy i delikatne rysy twarzy. Gdy wyszli, upadłam na ziemię, nie miałam na nic siły, więc położyłam się jeszcze raz do łóżka. Obudziło mnie zgrzytanie podłogi i szelest czyiś stóp. Chciało mi się pić, ale tak bardzo nie chciałam minąć się z współlokatorką, że tylko zapaliłam światło w sypialni. Ubrań nie było już na łóżku. Była tu. Widziała jak spałam. Odruchowo dotknęłam ręką swojego polika. Wooo.. nie śliniłam się w trakcie snu. Zapomniałam o współlokatorce i powędrowałam do kuchni. Nalałam sobie szklankę wody i zobaczyłam zarys twarzy opierającej się ręką o blat stołu.
-Zapal już światło, skoro wstałaś.-usłyszałam spokojny kobiecy głos. Na szczęście nie musiałam długo szukać włącznika światła. Znajdował się obok lodówki. Poczłapałam tam i nacisnęłam przycisk. Odwróciłam się, by ujrzeć jej twarz. Sparaliżowało mnie. Dziewczyna, czy chłopak? Upuściłam kubek.
-Patrz co robisz..-jęknęła cicho. DZIEWCZYNA. Bez słowa podniosłam kubek i wytarłam plamę wody. Już miałam iść do sypialni, gdy nagle...
-Nie chcesz się przywitać?
-Niekoniecznie.- Odparłam i poszłam do pokoju. To co dziś przeżyłam, złamało wszelkie granice. Mieszkam z TRANWESTYTĄ?! Tego było za wiele. Wzięłam szybko prysznic i zanużyłam się w miękkiej pościeli.
..............................
Niedługo mamy testy gimnazjalne, więc trzymajcie kciuki.
Z góry przepraszam za błędy. Jestem dyslektyczką. Mam nadzieję że podoba się wam ta opowieść. Potrzebujemy teraz wsparcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz